piątek, 1 maja 2015

STEREOTYPY

   Gdybym, w przejściu w którym zrobiłem to zdjęcie, zapytał przechodniów o to kim jest ten człowiek, usłyszałbym: pijak, żul, pijaczyna, alkoholik... i, z całą pewnością, wiele innych, gorszych epitetów. Znam tego człowieka. Widzę go codziennie, przechodząc tamtędy, obok niego. Przystaję, pytam o to jak leci, co słychać, czy chce bułkę, czy tam jabłko. On czasem odpowie. Czasem wzruszy tylko ramionami. Czasem nie odezwie się wcale patrząc na cholera wie co nic już nie widzącym wzrokiem. Jego życie polega na siedzeniu. Ta skrzynka, z której korzysta, to jego dom. Raz na jakiś czas wstanie i poprosi kogoś o pieniądze. Tuż obok ma sklep. W sklepie piwo. Jest alkoholikiem. Jest już w przedostatnim etapie uzależnienia, w stanie którym powoduje rezygnacja z walki o siebie. On jeszcze oddycha, jeszcze coś tam zje, jeszcze dotrą do niego bodźce takie jak temperatura czy silniejszy wiatr. Ale on już nie żyje. On ledwie wegetuje. Niedługo doświadczy czegoś takiego jak padaczka i delirium. Potem opieka społeczna pochowa go, w plastikowym worku, w nieuczęszczanym końcu cmentarza, w bezimiennym grobie. 


   Przedstawiam Wam tego człowieka, bezdomnego, niewątpliwie alkoholika, nie bez przyczyny. Otóż widok takiego człowieka, powoduje u ludzi chęć przypisywania alkoholizmu każdemu napotkanemu bezdomnemu. Słowa "bezdomny" i "alkoholik" są dla ludzi zwykle tożsame. A to błędny stereotyp. Często zamykający trzeźwym bezdomnym możliwość pracy zarobkowej (Co? Bezdomny? Nie, nie zatrudnię, bo weźmie pierwszy grosz i tyle go widzieli... Ja mam pomagać bezdomnym? Przecież oni wszystko przepijają...). Przykłady ludzkich reakcji, te w nawiasie, to autentyki. Ja też tego doświadczam, co ciekawe, często ze strony policjantów, którzy zarzucają mi kłamstwo gdy słyszą ode mnie że jestem  trzeźwy, bo w ogóle nie piję. Znacznie wcześniej, całe rzesze urzędników miejskich i państwowych odmawiały mi interwencji i pomocy. Albo stwierdzali że kłamię, mówiąc że nie piję, albo dochodzili do wniosku, że skoro abstynent, to ma sobie sam poradzić... cóż, doprowadzili do tego, że ignoruję, bojkotuję, olewam, wyszydzam wszelkie instytucje urzędnicze w tym mieście. I w kraju też...

  Chcę Wam powiedzieć, że myślenie o drugim człowieku w kategoriach negatywnych stereotypów, jest zbrodnią.  Chcę Wam powiedzieć, że wartościowanie drugiego człowieka na podstawie negatywnych opinii tak zwanej "większości", to zabijanie w tym człowieku nadziei. Chcę Wam powiedzieć, że ominięcie leżącego na ławce lub ulicy bezdomnego (a... uchlał się pewnie, śpi), to - być może - zaniechanie pomocy w przypadku śpiączki cukrzycowej lub zawału. Stereotyp to zbrodnia.

   Chcę Wam powiedzieć, że u przyczyn bezdomności leży nie tylko alkohol, nie tylko narkotyki, nie tylko hazard. Wśród przyczyn tego, społecznego już, problemu leżą także choroby psychiczne, wykluczenie z rodziny z powodu np. alkoholizmu rodziców bezdomnego, utrata pracy, eksmisja "na bruk", wyjście z domu dziecka "do nikąd", utrata świadczeń socjalnych. Pewnie jeszcze jakiś casus bym znalazł. Zatem, zanim ocenisz, porozmawiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz